Przedpierwszodniowe przemyślenia

A więc i ja coś napiszę.

Z całej naszej trójki czwórki ja jestem chyba na najlepszej pozycji (niekoniecznie, z5pln też coś zwozi z domu) gdyż w weekendy wracam do domu, skąd zbieram zawsze trochę jedzonka – skoro można to można, choć czuję, że to już „nie to”, ale cóż – tak chcieli, to tak mają :>

Dzięki temu uzbieram sobie na szampon, który akurat mi się skończył, a którego kupić już nie mogę 😉

Foci pięciozłotówek nie dam, bo nie mam.. Trzeba będzie wybrać się w stronę bankomatu, gdyż przez kolejny miesiąc będę stałym gościem „sklepu dla najbiedniejszych”, gdzie to – jakby ktoś nie wiedział – zapłacić kartą nie mogę :>

Kanapeczki

żegnajcie kanapeczki – od jutra mnie na was nie stać

Informacje d5pln
To ja

5 Responses to Przedpierwszodniowe przemyślenia

  1. g5pln says:

    D, zrób sobie fote w HD, wydrukuj i powies przy biurko bo od jutra to chyba juz na takie rarytasy nie popatrzysz 😉 U mnie jutro na sniadanie kolba kukurydzy za 50gr 😉 nom om om om om

  2. x5pln says:

    nie wyobrażam sobie tego jeszcze…dzizas…

  3. g5pln says:

    Dobre 😉 naprawde dobre, az musialem 3 razy przeczytac : „mak donaldem” , muhahahahah nastepny raz mak donalda zobaczysz za miesiac hahaha 😉 za takiego macshita to moge 3-4 dni przezyc jesli mowa o zestawie np. makwiesnioka

  4. z5pln says:

    G: nie „możesz”, lecz „musisz” :P.

Dodaj komentarz